Strona główna

Aktualności
i ogłoszenia

Szczegóły
aktualności

25 08 2017

„Książ od zamkowej biblioteki” – czyli pokój Endemanna

C.J. Endemann był nauczycielem i bibliotekarzem zamkowym 100 lat temu. Pisał o dziejach Książa i służył ostatnim arystokratycznym właścicielom tego miejsca. Dziś wciąż tworzy historię zamku, a turyści mogą zobaczyć dedykowany mu pokój. Poznajcie jego niezwykłą opowieść.

Wydawać by się mogło, że pracownik zamkowy nie powinien budzić aż takich emocji. Carl Joahnnes Endemann mieszkał w budynku, gdzie obecnie znajdują się pokoje Hotelu Książ. Uczył w zamkowej szkole dzieci pracowników, zarządzał przy tym jedną z największych prywatnych bibliotek ówczesnych czasów, w której znajdowało się ponad 65 tys. woluminów. Więcej o samym Endemanie można przeczytać tutaj

- Hochbergowie bardzo wysoko cenili wiedzę i sztukę, dlatego posiadali ogromne zbiory dzieł naukowych oraz artystycznych. Trudno nie zauważyć, jak wypływową postacią musiał stać się Endemann, skoro w tych czasach udało mu się opublikować tak ważną pozycję [„Źródła śląskiej historii”, przp. DK] - na coś takiego nie mógłby pozwolić sobie służący niskiej rangi – wyjaśnia Katarzyna Matuła z Działu Kultury i Turystyki zamku.

Wszystko zaczęło się w sierpniu 2016 r., gdy dr Rolf Kranz, prawnuk Endemanna, przekazał zamkowi pamiątki po pradziadku: zdjęcie bibliotekarza w śląskim stroju z rodziną, jego akt małżeństwa, kilka dodatkowych dzienniczków (w tym córki Elsy), nuty z tego okresu. Darczyńca zadeklarował wtedy, że podaruje również meble po krewnym, by w zamku mógł powstać dedykowany mu pokój. Nareszcie to się udało!

W „Pokoju Endemanna”, który mogą już zwiedzać turyści, znajdują się należące do niego meble: kredens, komoda, stół i 4 krzesła. Na kredensie leżą dwie XVIII-wieczne książki, jedna wciąż otwarta, które pochodzą z prywatnej kolekcji bibliotekarza. Dzięki temu ma się poczucie, jakby jeszcze przed chwilą tam był. Szczególne znaczenie ma lustro wyeksponowane na sztaludze – to prezent od samego Jana Henryka XV i Księżnej Daisy, dla córki Endemanna (babci darczyńcy). - Już jako dziecko słyszałem, że moi dziadkowie Paulus Kranz i Elsa Kranz, de domo Endemann, otrzymali te meble w prezencie ślubnym w r. 1906. Pozłacane lustro w stiukowej ramie było prezentem ślubnym od rodziny książęcej. Po wojnie, w r. 1953, prababcia Ida Endemann przewiozła je sama wozem meblowym do Niemiec – opisuje Rolf Kranz.

Niektórych może dziwić, że tak wysoko postawieni arystokraci sprawiali prezenty dzieciom służby.Hochbergowie słynęli z osobistego podejścia do pracowników, zwłaszcza Księżna Daisy – tłumaczy Magdalena Woch z Działu Kultury i Turystyki. – Do tego stopnia, że udostępniali ich dzieciom część zamku do zabawy, oczywiście za wyjątkiem swoich prywatnych pokoi oraz reprezentatywnych salonów barokowych. Choć to nie przeszkadzało pracownikom pozować do zdjęć, a nawet pić herbatę w salonach, jak widzimy na dawnych fotografiach. Oczywiście robili to tylko podczas nieobecności książęcej pary – śmieje się.

„Pokój Endemanna” można już podziwiać na III piętrze zamku. Dlaczego właśnie tam? – Ponieważ to właśnie na tym poziomie mieszkali wyżsi rangą służący, chcieliśmy podkreślić jak ważnym pracownikiem, a zapewne i osobą, był nauczyciel dla książęcej pary – wyjaśnia Magdalena Woch. - To, że udało się odtworzyć pokój dawnego zamkowego bibliotekarza ma dla nas ogromne znaczenie.  Rodzina Endemannów była żywym akapitem w historii zamku. To wielki zaszczyt, że ich potomkowie nas odwiedzają i dobrze się tu czują, a przede wszystkim widzą, że należycie obchodzimy się z ich cennymi pamiątkami. To dla nich ważne działanie emocjonalne, dla nas zresztą również, ponieważ jako pracownicy zamkowi jesteśmy mocno z Książem związani. Mamy nadzieję, że turyści to czują i doceniają, że wraz z nami chcą tę historię odkrywać – kończy.

Odzyskanie mebli to drugie ważne wydarzenie dla zamku w roku 2017. Pierwszym było oczywiście otwarcie wystawy „Książ od kuchni”, w ramach której wyeksponowano ponad 200 zdjęć wykonanych przez dawnego kucharza zamkowego – Louisa Hardouina. Dzięki wystawie turyści mogą dzisiaj podziwiać jak wyglądał zamek oraz życie tu toczone prawie 100 lat temu. Zamek Książ należy chyba do jednych z nielicznych podobnych miejsc w Polsce, w którego historii tak ważną rolę odgrywają dawni pracownicy.

- Louis Hardouin był raczej przeciwieństwem uporządkowanej pruskiej natury Endemanna.- porównuje Magdalena Woch - Swawolny, radosny Francuz, był nie tylko wspaniałym szefem książęcej kuchni, ale również uważnym fotografem, który, często z humorem, uwieczniał zamek i jego mieszkańców. Endemanna nie ma na prywatnych zdjęciach Hardouina, kucharz portretował go tylko w relacjach zawodowych. Dlatego trudno ocenić jakie mieli stosunki, na pewno się znali. Oboje należeli też do faworytów książęcej pary. To naprawdę niesamowite, że dzisiaj, po latach, niejako wspólnie wciąż tworzą historię zamku!

Książ to jeden z najbardziej tajemniczych obiektów w Polsce, gdy udaje się tu poznać jedną tajemnicę, od razu pojawia się już kilka kolejnych. Po II wś zamek został rozkradziony nie tylko z eksponatów, ale też z fragmentów swojej historii. Zginęło dużo dokumentów, a wielu mieszkańców i świadków losów Książa uciekło przed wojną.

- Dzięki darczyńcom związanym z dziejami tego miejsca, powoli, po kawałku odtwarzamy tą utraconą historię zamku. To wspaniała przygoda, ale wiemy, że  przed nami jeszcze dużo pracy. Na szczęście jesteśmy na nią gotowi – Zamek Książ jest tego warty! – obiecuje Magdalena Woch.